Koniecznie przeczytaj rozmowe z Piotrem Plebankiem, autorem ksiazki pod tutulem "SB wobec Leszka Moczulskiego w latach 196 -1977. Analiza i wybor dokumentow."
http://www.videofact.com/plebanek_rozmowa.html
Ksiazka Plebanka pokazuje i omawia co jest i wskazuje czego nie ma w teczce Sluzby Bezpieczenstwa dotyczacej TW LECH. Jezeli nie masz dostepu do materialow zawartych w tej teczce, to Plebanek zrobil Ci ogromna przysluge.
Autor omawia najwazniejsze "dokumenty" dotyczace stosunku SB do Moczulskiego oraz wskazuje na ich kontekst. Pomaga zrozumiec zagadnienia dotyczace lustracji Moczulskiego.
Przeczytaj koniecznie.
Informacje dotyczace nabycia tej super waznej ksiazki mozna uzyskac od Mirka Lewandowskiego poprzez email: mirk33@interia.pl
Jak dotad nikt nie podjal merytorycznej dyskusji z tezami zawartymi w ksiazce Plebanka. Przewiduje, ze nikt takiej dyskusji nie podejmie.
Dziwne, ale nie padlo jak datad zadne "przepraszam" w kierunku Moczulskiego, po tym jak sad w Strasburgu przyznal mu racje. Gdzie jest polska kultura polityczna?
Ludzie - nazwijmy to - sredni, ktorzy w okropny sposob wykonczyli wtedy Moczulskiego, tak zeby mogli sobie przypisac wieksze zaslugi, zachowuja sie jakby decyzji sadu w Strasburgu nie bylo.
Przedstawienie w 1979 roku otwarcie hasła uwolnienia się spod sowieckiej okupacji, występowanie z nim jawnie i aktywna działalność w nielegalnej, opozycyjnej partii przez wielu okupiona represjami, złamanym życiem, nawet śmiercią, było aktem wielkiego patriotyzmu i odwagi, zasługującym na uczczenie, a nie to co spotkało Moczulskiego.
ReplyDeleteOlszewski miał wtedy dwa wyjścia: dogadać się z Moczulskim, albo rząd upada. Z Moczulskim nie chciał, bo przy Moczulskim sam Olszewski oraz jego zasługi byłyby znacząco mniejsze. Dlatego też wybrał próbę rozbicia KPN-u, ktora, żeby się mogla udać, wymagała utrącenia Moczulskiego.
ReplyDeleteOlszewski z Macierewiczem doskonale wiedzieli, że teczka TW “LECH” nie jest żadnym dowodem. Użyli jej jednak, zeby wyeliminować Moczulskiego z dalszej rozgrywki. Wiedzieli przecież, że Moczulski nie mając możliwości opublikowania zawartości teczki TW “LECH” nie bedzie w stanie się skutecznie obronić.
Wójcika i Słomkę Olszewski uważał chyba za głupków, sądząc, że ci odetną się od Moczulskiego i dostarczą posłów do głosowania przeciw odwołaniu rządu, dla w podtekstach sugerowanych, przyszłych posad rządowych.
Przeproszenie wymagałoby przyznania się do próby szantażu jakiego Olszewski wtedy dokonał i spowodowałoby upadek legendy Olszewskiego.
Nie łudz się facet, oni nie przeproszą.