Tuesday, July 27, 2010

Czy Walesa zlamal polskie prawo 18 lipca 2010?

W wolnej i niepodleglej Polsce z jednej strony szykanuje sie przesluchaniami Cenckiewicza, zeby po raz piecsetny udowadniac musial ze materialy, ktore opublikowal w ksiazce byly oficjalnie, w 100% odtajnione, a z drugiej strony Walesa w dniu 18 lipca 2010r. na swoim blogu publikuje skan tajnego, wedlug obowiazujacych w Polsce przepisow, dokumentu UOP z roku 1990.

Zgodnie z polskim prawem dokumenty wytworzone po 1 sierpnia 1990 r. powinny nadal spoczywac w archiwum, obecnie w archiwum Agencji Bezpieczenstwa Wewnetrznego. Notaka UOP, ktorej skan opublikowal Walesa, ma date 25 wrzesnia 1990.

Opublikowana notatka pochodzi prawdopodobnie z esbeckiej teczki na temat Walesy, ktora “zginela” za czasow jego prezydentury w 1990 roku.

Notatka UOP dotyczy akt jednej z anty-walesowskich operacji SB.

W 1987 roku esbecy kupili dom polozony obok dzialki letniskowej Walesy w Zdunowicach pod Suleczynem, by go tam inwigilowac. Operacja trwała do upadku komunizmu. Jej szczegoly opisane sa w notatce.

Walesa opublikwal skan notaki UOP, zeby pokazac, ze - jak to skomentowal na blogu - “walczyl wszedzie i o kazdej porze”.

Zobacz nototke UOP na polskiej stronie videofactu:
http://www.videofact.com/notatka_uop_1990.html

3 comments:

  1. Odróżniłbym dwie sprawy: fakt opublikowania notatki UOP niezgodnie z prawem oraz (prawdopodobne) niezgodne z prawem wejście przez Lecha Wałęsę w posiadanie tego dokumentu.
    Pierwsze mnie nie oburza. Gdybym był w posiadaniu dokumentów UOP lub ABW, które świadczyłyby o akcjach tajnych służb przeciwko mnie, to też bym je opublikował. To święte prawo każdego obywatela!

    Osobna kwestia, to sposób, w jaki Lech Wałęsa zdobył ten dokument. Jeżeli nastąpiło to w okresie jego prezydentury z naruszeniem prawa - to jest to oburzające i Wałęsa powinien ponieść za to karę.

    Wiemy jednak, że nie poniesie...

    Wiemy tez, że nie on jeden dysponuje dokumentami tajnych służb wbrew prawu. To taka polska specyfika.

    ReplyDelete
  2. Jak jest specyfika naszych sasiadow?

    Niemcy i Czesi nie mieli problemow takich jak Polacy. Archiwa tajnych sluzb byly i sa do wgladu dla kazdego. W zaamian za to, kazdy kto pracowal w sluzbach bezpieczenstwa czy byl wyzszym funkcjonariuszem panstwowym w NRD czy Czechoslowacji musial zmienic zawod i zatrudnienie. Dla nich pracy w sluzbach publicznych z pieniedzy podatnikow po prostu nie ma.

    ReplyDelete
  3. "Niemcy i Czesi nie mieli problemow takich jak Polacy".
    No właśnie! W b. NRD na uczelniach wywalili wszystkich pracowników naukowych, którzy pracowali tam w czasach komunistycznych. U nas możemy sobie o takim rozwiązaniu tylko pomarzyć! Kilka lat temu właśnie środowisko naukowe podniosło największy sprzeciw przeciwko lustracji...
    W Polsce nie było w ogóle weryfikacji sędziów. Efet? - Właśnie Sąd Najwyższy "przyklepał" orzeczenie sądu niższej instancji, wedle którego, skatowanie na śmierć na komisariacie MO Grzegorza Przemyka nie było komunistyczna zbrodnią!
    http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20100728%2FKRAJSWIAT%2F757923509
    W niższej instancji za tę skandaliczną wykładnią odpowiada sędzia Rafał Kaniok - http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7371224,Przedawnienie_sprawy_Przemyka___minister_zapowiada.html .
    Ten sam sędzie trzykrotnie (sic!) orzekał w sprawie lustracyjnej Leszka Moczulskiego, za każdym razem na jego niekorzyść - http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=1624999 .
    Praprzyczyną tego wszystkiego jest Magdalenka i Okrągły Stół. To tam "czerwoni" z "różowymi" uzgodnili, że będzie gruba kreska. DO dziś mamy tego konsekwencje.

    ReplyDelete