Jedyny wiersz, na jaki zdobyła się literatura emigracyjna, powstały jako reakcja na wieść o zamordowaniu Bogdana Włosika. Opublikowany w tomie wierszy Edwarda Duszy w 1986 roku. a wcześniej w prasie polonijnej. Czytany na wieczorach autorskich w San Francisco, San Diego, Chicago, Stevens Point, Nowym Jorku i Los Angeles.
Epitafium
W roku 1982 służba bezpieczeństwa PRL
zamordowała młodego robotnika z Nowej Huty,
Bogdana Włosika
Rękami czepiał się bruku,
Rozpostarty jak ptak,
kainową powalony kulą.
Kamień ulicy zapłonął czerwienią
tak, jak kiedyś stok klasztornej góry,
znany światu z podania i pieśni.
W tej krwi
zanurzmy nasze dłonie,
nim zaschnie
jak kwiaty maków,
skoszone sierpem chłodu.
Podnieśmy w górę ręce.
Niech widzi świat
krew Polaka
raz jeszcze rozlana
za wolność.
Poeci nadwiślańskiej mowy
w strofach wierszy zamknijcie tę krew.
Niech przelewa się w żyłach chorałów,
niech krzyczy, nie krzepnąc
o hańbie narodu.
Edward Dusza
Dzwonil do mnie pewien Pan, ktory powiedzial miedzy innymi, ze bral udzial w tej samej demonstracji, po ktorej ubek zabil Wlosika. Niesty nie dal sie namowic na to, zeby pdzielil sie swoimi releksjami z innymi na blogu.
ReplyDeleteJestesmy slabi.