Autorzy stanu wojennego cieszą się spokojem w zaciszu swych luksusowych domów i co miesiąc dostają wielotysięczne emerytury. Dotąd nie odpowiedzieli za swe czyny.
O takim życiu, jakie wiodą generałowie Jaruzelski, Kiszczak i Siwicki, mogłaby pomarzyć większość obecnych emerytów.
Jaruzelski mieszka w wartym 2,5 miliona zł, około 350- metrowym domu na warszawskim Mokotowie. Co miesiąc dostaje 6 tys. zł emerytury i 10 tys. na utrzymanie biura. Przysługuje mu dożywotnia ochrona funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którzy wożą generała służbową limuzyną.
Powodów do narzekania nie mają także pozostali autorzy stanu wojennego. Ówczesny szef MSW gen. Czesław Kiszczak mieszka w wartej 2 mln zł willi z ogrodem na warszawskim Mokotowie. Gdy stolica mu się znudzi, wyjeżdża do swojego domku letniskowego na Mazurach. Co miesiąc dostaje 5 tys. zł emerytury. Za książkę o sobie kupił Toyotę.
W dostatku żyje też były wiceminister obrony gen. Florian Siwicki. Jego mieszkanie w 200-metrowym bliźniaku na warszawskim Ursynowie warte jest milion złotych. W garażu stoi Daewoo Lanos. Na konto generała co miesiąc wpływa 6,5 tys. zł. emerytury.
Niedawno Jaruzelski został uhonorowany stanowiskiem doradcy prezydenta polskiego wybranego w powszechnych wyborach.
Nikt nie ma wątpliwości, że to była wielka zbrodnia, która dotknęła naród i która opóźniła w sposób drastyczny odzyskanie niepodległości.
ReplyDelete