Monday, August 9, 2010

“Ląduj pan!”

Uplynely juz cztery miesiace od katastrofy pod Smolenskiem, a efekty oficjalnych prosb Polakow do Rosji o protokoly dochodzen dotyczacych tragedii sa wciaz znikome.

Czas plynie, a najwazniejsze dokumenty wciaz pozostaja w rekach rosyjskich. Polacy czekaja takze na przekazanie szczatkow rozbitego samolotu.

To skandal, ze Polacy nie widzieli jeszcze protokolow sekcji zwlok, nie otrzymali informacji jak pracowalo i pracuje lotnisko w Smolensku oraz nie wiedza co dokladnie mowili swiadkowie tragedii.

4 comments:

  1. same niewiadome cisna sie do glowy.. a jeszcze wiecej niedoinformowania...

    ReplyDelete
  2. Kompletny brak rozpoznania. Katastrofalne zabezpieczenie miejsca lądowania. Nikogo w wieży kontrolnej. Do dziś nikt z służb specjalnych nie stracił posady.

    ReplyDelete
  3. Na kilka z pytań znam odpowiedź 100%.

    Po katastrofie:

    1.Po katastrofie BORowiec zadzwonił do Polski z info o katastrofie byli tam i natychmiast zadzwonili,dowódca odpowiedział:macie aparaty? to róbcie ile wejdzie zdjęć z miejsca zdarzenia,na szczęście mieli między innymi Nikona lustrzankę i kilka aparatów typu kompakt i telefony,Rosjanie z FSB gdy usłyszeli "secret service" nie robili oporów,wykonano około 9-11 tyś zdjęć ogółem "na gorąco".w ciągu ok 5-10min po zdarzeniu druga grupa BOR (z cmentarza) dołączyła.

    2.BOR nie zabezpieczył alternatywnej opcji dla lądowania TU-154 na innych lotniskach,jeśli by nie wyladowali musieli by wracać do Warszawy, ewentualnie lądować na innym lotnisku bez zabezpieczenia.Zabezpieczenie oznacza inwigilację lotniska i zabezpieczenie pojazdów do przewozu(w skrócie).

    Przykrą prawdą jest że :

    -Jedynym zabezpieczeniem lotu było odkreślenie pasażerów na liście i dwie grupy bor jedna na lotnisku druga na cmentarzu.(pomijam pociąg)

    - Nie wyczarterowano żadnego samolotu z uwagi na opinię publiczną (po locie Kaczyńskiego do Brukseli - dużo krzyków - nagonka medialna TVN GW że wyczarterowano)

    Jednym słowem przygotowanie i zabezpieczenie lotu do Smoleńska praktycznie nie istniało. Organizacja wizyt do Katynia jak i wcześniejsze były organizowane jak wycieczki dzieci ze szkoły do teatru - czyli nie wyobrażalna nieodpowiedzialność BBN, BOR, Kancelarii Premiera.

    Reasumując jeśli była jakaś presja (a nie musiało jej być) na pilota, to wynikała jedynie z błędów BBN, BOR, Kancelarii Premiera - te trzy instytucje dały wybór "lądować albo do Warszawy" tak na prawdę.

    malyy5

    ReplyDelete
  4. Roman W. / ManitobaAugust 27, 2010 at 7:39 AM

    reasumujac bledy BBN, BOR i kancelarii premiera, wnioski nasuwaja sie same... czy byly to tylko bledy, czy cos znacznie wiecej (np. dzialania zaplanowane)

    ReplyDelete